Przewiń do głównej treści
  1. Artykuły/

Parafina w kosmetykach okiem chemika

Dominik Kłudkiewicz Parafina
Dominik Kłudkiewicz

Wstęp

Parafina to chyba jeden z bardziej kontrowersyjnych składników stosowanych w produkcji kosmetyków. Jest on chyba równie zniesławiony jak parabeny. Ponieważ wokół parafiny narosło wiele mitów, w poniższym materiale postaram się do nich odnieść.

Co to jest parafina?

Dla mnie, jako chemika, odpowiedź jest dość prosta. Parafina to mieszanina węglowodorów (są to związki organiczne) o różnej ilości węgli w łańcuchu od 16 do 48. W zależności od liczby węgli w cząsteczce może być ona w postaci stałej lub ciekłej, w kolorze białym lub żółtawym. W związku z tym faktem w kosmetyku możemy znaleźć parafinę pod różnymi nazwami, np. INCI: Paraffinum Liquidum czy Petrolatum. Nie będę wchodził w szczegóły, bo większość z Was zanudziłbym podstawami chemii organicznej ;-)
W tym miejscu chciałbym odnieść się do jednego z zarzutów przeciw temu składnikowi kosmetycznemu. Parafina to czysta chemia. Zgadzam się – tylko, jaki składnik nie jest związkiem chemicznym? Nawet substancje pochodzące w roślin są związkami chemicznymi. Chemia jest wokół nas i nie dajmy się zwariować.

Otrzymywanie parafiny

Parafiny otrzymywane są w procesie chemicznym. Myślę, że właśnie dlatego wiele osób mówi, że parafiny są szkodliwe. Dodatkowo parafiny pozyskiwane są z ropy naftowej. „Gorzej” być chyba nie może ;-) Uwierzcie mi, że może. Na szczęście parafiny poddawane są oczyszczaniu np. destylacji, hydrotratingowi czy ekstrakcji – dzięki temu możemy wyróżnić różne rodzaje parafin o różnej jakości (patrz wyżej). Warto tu podkreślić, że istotniejsze jest jak oczyszczona zostaje dana substancja niż to, w jakim procesie powstaje. W przemyśle chemicznym otrzymuje się substancje lecznicze, które w ścieżce syntetycznej zawierają niebezpieczne, toksyczne substancje. Często osoby niemające żadnego wykształcenia chemicznego ekscytują się tym faktem i występowanie szkodliwego składnika przekładają na końcowy produkt. Bzdura.

Jakość

Z punktu widzenia chemika praktyka uważam, że jakość surowców jest bardzo ważna. Jest to temat bardzo szeroki i wydaje mi się, że rzadko poruszany. Wszystkie surowce się bada, testuje. Kwestią jest, jakie badania się wykonuje. Im więcej parametrów fizykochemicznych się przebada, tym więcej wiemy o surowcu. Wystarczy przejrzeć strony popularnych dostawców odczynników chemicznych i można zobaczyć, że dana substancja ma różną cenę, a co za tym idzie i różne badania. Podobnie jest w przypadku parafin. Na rynku można zaleźć parafinę o niskiej czystości (jakości) i taką, która ma rozbudowaną specyfikację i gwarancję, że zawiera znane zanieczyszczenia na bardzo niskich poziomach.

Bezpieczeństwo

W tym miejscu muszę sprzeciwić się bzdurom, które można zaleźć w Internecie. Parafiny są dobrze znane od wielu lat, są przebadane i bezpieczne. Pod warunkiem, że nie będziemy ich wstrzykiwać sobie w mięśnie, pić litrami czy inhalować się ich parami. Należy jednak przy tym pamiętać, że jeśli dany producent poskąpi na jakości surowca i zakupi do swojego produktu najtańszy składnik to istnieje ryzyko, że pojawi się w nim jakiś niepożądany związek. Tak więc to nie kwestia samego surowca tylko różnych dziwnych praktyk. To samo tyczy się innych składników. Wyższa cena surowca równa się większa ilość badań, lepsza jakość i…wyższa cena końcowa produktu, np. kosmetyku.

Zastosowanie parafiny

Ze względu na swoje właściwości parafina jako surowiec wykorzystywana była i jest w różnych gałęziach przemysłu. W medycynie stosowana jest/ była jako środek przeczyszczający. W nawiązaniu do zarzutów kierowanych przeciwko parafinie –jeśli byłaby ona taka szkodliwa to nie podawano by jej doustnie w szpitalach! Na rynku jest kilka preparatów zawierających płynną parafinę i np. mentol lub olejek z mięty pieprzowej. Parafina nie jest trawiona ani nie wchłania się.

To co nas najbardziej interesuje to kosmetologia i zastosowanie parafin w kosmetykach czy w różnych zabiegach.

Parafiny wykazują działanie okluzyjne, zmniejszają TEWL, a co za tym idzie, pośrednio nawilżają. Myślę, że wiele osób pamięta, jak wyglądają dłonie po kąpieli w parafinie. Parafiny to składniki pozostające na skórze, nie wchłaniają się. Warto więc też zdementować mit, że parafiny wchłaniają się przez skórę. Są „za duże”, zbyt tłuste. Kiedy teoretycznie możliwe jest przeniknięcie parafiny w skórę? Jak się trochę postaramy i naniesiemy ją na uszkodzoną skórę, na ranę. Kolejny zabieg, o którym prawdopodobnie słyszeliście to slugging (tu można dać hiperłącze do materiału z www), w którym wykorzystuje się wazelinę.

Parafiny są grupą związków z długą historią i są dobrze przebadane. Obecnie wiemy, że te składniki polecane są w przypadku skór przesuszonych, wrażliwych, atopowych, z łuszczycą czy nawet u dzieci. Parafiny są zaliczane do emolientów i w przeciwieństwie do olei naturalnych „nic” więcej nie robią skórze. W pewnych sytuacja jest to plus, w innych minus. Z własnego doświadczenia mogę napisać, że w przypadku drobnych epizodów z alergią i atopią preparaty na ich bazie najlepiej mi się sprawdziły. W tym miejscu warto dodać, że parafiny nie polecane są w przypadku cer z aktywnym trądzikiem (zwiększa się szansa na rozwój bakterii beztlenowych), w przypadku cer tłustych.

Parafiny znajdziecie w kremach do twarzy, do ciała czy też do stóp.

Podsumowanie

Uważam, że nie należy demonizować tego składnika. Może być on stosowany w pielęgnacji wielu problematycznych skór, ale nie jest cudownym składnikiem na wszystko. Jeśli lubicie kosmetyki z tym surowcem to czemu nie stosować go dalej?

Mam nadzieję, że udało mi się choć trochę odczarować ten składnik. Jeśli nie – trudno. Do wyboru jest tyle innych surowców, że każdy znajdzie coś dla siebie.